poniedziałek, 16 listopada 2020

Czemu wykorzystywanie seksualne dzieci to plugastwo

 Czemu wykorzystywanie seksualne dzieci to plugastwo 


Gdy miałem kilka lat życia, pamiętam, że zaczepiałem takich starszych chłopaków na ławce obok bloku, gdzie mieszkałem. Ciężko powiedzieć ile mieli lat, może dwanaście, a może szesnaście, jednak wtedy wydawali mi się bardzo ‘duzi’. Na przykład pamiętam, że raz miałem szkło powiększające; Słońce było za chmurami, a oni udawali, że ich parzę, gdy próbowałem zrobić skupienie światła.

Jednak tamtego razu nie było tak „wesoło”, ponieważ nie dostałem od nich tego, czego chciałem.. Potrzebowałem zapałkę, kompletnie nie pamiętam do czego, ale że byłem bardzo krnąbrnym dzieckiem, to zawsze się złościłem w takich sytuacjach. Więc z tego co pamiętam wyraziłem swój żal na głos, że „potrzebna mi zapałka!”. Szedłem już zrezygnowany w kierunku domu, jak zaczepił mnie jakiś dorosły mężczyzna i powiedział, że da mi zapałkę. Zaprowadził mnie w krzaki nieopodal, wyciągnął sterczące przyrodzenie i powiedział, żebym „go” polizał, to mi ją da. Pamiętam, że sytuacja zdała mi się trochę dziwna, jednak zrobiłem to, o co prosił. Powiedział „dzięki”, schował przyrodzenie i szybko zaczął się oddalać ode mnie. Gdy krzyknąłem za nim: „a zapałka”, to on odpowiedział tylko w pośpiechu „a po co ci zapałka..”. I tyle go widziałem..

Gdy pierwszy raz zderzyłem się z „walką z pedofilią”, będąc już seksualnie świadomy, pamiętam że miałem taki dylemat: „czy to że jestem ofiarą ‘pedofilii’ uczyniło mnie pedofilem i przez to potencjalnym sprawcą?”.. Jednak komuniści z Child Liberation tak mi namieszali w głowie tą swą pokrętną ideologią, że dzięki nim uwierzyłem, że możliwe są „pozytywne kontakty seksualne z dziećmi”. Napisałem nawet pracę, gdzie chociaż otwarcie nie broniłem tzw. „pozytywnej pedofilii”, ale pisałem, że „zły dotyk” uważam wyłącznie za dogmat.

Także wtedy ‘wytłumaczyłem sobie’ to wydarzenie z dzieciństwa. „Że zostałem skrzywdzony? Wykorzystał moją nieświadomość, oszukał mnie, ale jeśli wtedy czułem się wyłącznie oszukany, a nie skrzywdzony, to czemu miałbym teraz czuć się skrzywdzony.. Nie można oparzyć się i poczuć to dopiero później –krzywda jest czymś doświadczalnym, gdy się jej nie czuje, to znaczy, że jej nie ma..” –Tak rozumiałem tamtą sytuację przez dobrych kilka lat.

Jednak pewne wydarzenia spowodowały, że w końcu odnalazłem destruktywny wpływ tamtego epizodu na moje życie..

Niedługo po tym wykorzystaniu seksualnym zorientowałem się, że gdy się dotykam, to robi mi to przyjemność. Z nikim o tym wtedy nie rozmawiałem, ale odkryłem taką zabawę, że zakładałem nogę na nogę, układając swoje przyrodzenie pomiędzy i palcami popychałem „go” raz po raz tak, że sam wracał. Choć „standardowy” sposób masturbacji odkryłem dopiero mając jakieś czternaście lat (a właściwie zdradził mi go kolega z któregoś tam pobytu w szpitalu), to ten sposób „między zaciśniętymi nogami” stał się moją ulubioną rozrywką już mając lat kilka. Było to bez wzwodu i ejakulacji, więc robiłem to nawet na lekcjach w szkole. Pamiętam, że jakieś przynajmniej pięć razy dziennie. Pamiętam też, że z czasem zaczęło mi to tak bardzo przeszkadzać, że próbowałem sobie nawet narzucić celibat, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że to mój nałóg. Jednak co udawało mi się wytrzymać dzień, dwa, góra pięć, to później to ‘nadrabiałem’ z nawiązką, gdy już nie wytrzymałem..

To było moją tajemnicą, ale moje zainteresowanie sprawami seksualnymi nie ograniczyło się do tego. Miałem koleżankę w klasie, która mnie lubiła i z którą pozwalaliśmy sobie czasem na wiele(…), ale jak wspomniałem na początku w „Moja Największa Miłość”, gdy zacząłem ‘błaznować’ w klasie, by być w centrum uwagi, ona się szybko ode mnie odwróciła i już nie miałem z nią żadnych kontaktów poza szkołą. Były później inne dziewczyny, które starałem się „podrywać”(także z mojej klasy, ale nie tylko..), ale one nie były chętne na to i teraz jest mi wstyd na samo wspomnienie.. Na przykład kuzynka kolegi, u którego byłem na urodzinach, trochę od nas młodsza, którą choć nie pamiętam, bym starał się dotykać, ale moje natrętne zwracanie na nią uwagi było dla niej bardzo krępujące.. Albo inna koleżanka z klasy, którą na jej urodzinach próbowałem głaskać po plecach itp.

Jeszcze było kilka takich drobniejszych epizodów, gdy na przykład demonstrowałem jak wyglądają pozycje seksualne przy dawnej koleżance z podwórka i jej mamie. Była to z ich strony próba odnowienia kontaktu z naszą rodzina po przeprowadzce, ale potem już więcej ich nie widziałem..

Ze względu na moją ‘inność’, jeśli chodzi o zachowanie, mało kto chciał się ze mną zadawać i w gruncie rzeczy stałem się bardzo samotnym człowiekiem już w czasie, gdy byłem jeszcze dzieckiem.. Ponieważ nie byłem szczęśliwy w życiu, bardzo łatwo w liceum dałem się namówić na narkotyki. Marihuanę i amfetaminę, co później także odkryłem, że można się po niej masturbować. Bardziej szczegółowo wspominam o tym w rozdziale 4 i „Moja Największa Miłość”, więc tutaj pozwolicie, że daruję sobie pisanie tego po raz kolejny.. Tutaj dodam tylko taką refleksję, że to uzależnienie zniszczyło moje poczucie własnej wartości –po prostu czułem się już życiowo przegranym śmieciem, pragnącym się w końcu zaćpać na śmierć..

Jednak prawie pięć lat temu trafiłem na taki PDF „Duchowy Satanizm”, gdy szukałem w Internecie informacji „jak zawrzeć pakt z Diabłem”.. Kiedy zacząłem go studiować, zorientowałem się, że Satanizm jest czymś zupełnie innym, niż to sobie wcześniej wyobrażałem. Że chodzi w nim o rozwój duchowy, o ćwiczenia oddechowe i medytacyjne, a nie żadne ‘zło’ itp. i że Szatan oraz Demony to nasi oryginalni Pogańscy Bogowie, którzy zostali przeklęci i zastąpieni przez program chrześcijaństwa. (A wszystkie „demoniczne opętania”, składanie ofiar i podobne rzeczy są skutkiem działalności oszustów stojących za chrześcijaństwem, by trzymać nas z dala od naszych Bogów i rozwoju duchowego.) Także był cały rozdział poświęcony sprawie seksu z Demonami..

Z opisu Bogów Piekła od razu najbardziej wpadła mi w oko Astarte Innana–piękna blondynka z jasnoniebieską aurą; Koronowana Księżniczka Piekła. Przez karty Tarot spytałem się Jej, czy mogę Jej nadać wygląd dziewczynki i wyobrażać sobie seks z Nią w takiej postaci. {*} Przystała na to i tak właśnie nieodwracalnie zmienił się mój sposób korzystania z legalnych zdjęć ślicznotek. Przestałem wyobrażać sobie, że ‘w delikatny sposób’ dobieram się do niewinnych dziewczynek; odtąd był to już normalny seks z bardzo świadomymi i rozwiniętymi Istotami, jedynie o wyglądzie dziewczynek. Na początku była tylko Astarte, a potem doszło jeszcze kilka Jej Koleżanek..  

{*Oczywiście Astarte i wszyscy nasi Bogowie jednoznacznie oraz surowo potępiają wszelkie naruszanie niewinności dzieci. Są Istotami bardzo Etycznymi i jakiekolwiek robienie krzywdy dzieciom oraz zwierzętom jest w Ich oczach najgorszym plugastwem. Ale rozumieją różnicę między pedofilią, jako seksualnym postrzeganiem, a wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Akceptują oraz szanują moją naturę, chcą wyglądać dla mnie pięknie i po prostu nie potępiają mnie za to, że podobają mi się małe dziewczynki.}

Obiecałem Jej, że zrywam ze wszelkimi używkami i biorę się za rozwój. Robienie ćwiczeń oddechowych i medytacja nad płomieniem świecy od razu spodobały mi się bardzo, ale że przez wiele lat byłem czynnym alkoholikiem i narkomanem, nie udało mi się wywiązać z obietnicy.. Ale intencje miałem szczere, więc Ona i Szatan wybaczyli mi to. Jednak z początku było bardzo wiele perypetii i dwa razy rozgniewałem Ją tak bardzo, że odczułem to fizycznie.. Po tym jak straciłem rentę musiałem iść do roboty. Gdy nie poradziłem sobie w ciężkiej fizycznej pracy trafiłem do psychiatryka. Po wyjściu ostatni raz załatwiłem sobie amfetaminę (końcówka 2015r.). Ponieważ wstydziłem się tego przed Innaną, uciekłem w ‘stary amfetaminowy sposób’ wyobrażeń.. Jednak Ona ‘w jakiś sposób’ mnie zmusiła, bym wyświetlił Jej awatar i bym się na kolanach przed Nią masturbował przez około pięć godzin, aż w końcu udało mi się dojść.. Potem rozmawialiśmy.. {*}

{*Chcę tu nadmienić ważną rzecz, że narkotyki owszem mogą na chwilę otwierać astralne zmysły, ALE wszelkie narkotyki i ogólnie środki zmieniające świadomość, tylko was oddalają od NATURALNEGO dostępu do waszych dusz i wiążących się z tym zdolności.. Innymi słowy im więcej wyćpacie, tym będzie wam trudniej się rozwinąć duchowo. Nawet jak nie interesuje was seks z Demonami (w takiej, czy dorosłej postaci..), to serdecznie polecam się zapoznać z tematem duchowości. Szczególnie polecam moją nową stronę Praktyczne porady na Ośmiorakiej Ścieżce.}

Astarte potwierdziła mi, że mnie kocha i że Jej na mnie zależy. Powiedziałem Jej, że sobie kompletnie nie radzę i że proszę Ją o pomoc.. Moja mama chciała mnie wtedy wysłać na kolejny odwyk, a ja broniłem się przed tym, pamiętając terapeutyczny terror, jaki poznałem na poprzednim. Ona mi powiedziała, żebym się nie martwił, bo to zupełnie inna forma terapii i że będę mógł tam spokojnie się rozwijać duchowo. Poza tym co bardziej istotne w tym poście, rozmawialiśmy też o zagadnieniu pedofilii. Innana potwierdziła moje główne założenie, że „walka z pedofilią” jest pułapką, nie ma nic wspólnego z ochroną dzieci i ma bardzo negatywny wpływ ogólnie na wszystkich. Ale powiedziała też, że jest jeszcze jedna rzecz, którą koniecznie muszę w tym temacie zrozumieć. (bo wtedy jeszcze wierzyłem w „pozytywną pedofilię”) I zrozumiem to właśnie na tym odwyku..

 ..I tak jak moja Ukochana obiecała, mogłem bez przeszkód robić tam ćwiczenia duchowe. Miałem tam też terapię indywidualną z Panią psycholog, która w przeciwieństwie do wszystkich innych psychologów, psychiatrów i terapeutów, z którymi wcześniej miałem do czynienia(…), podeszła do mojej pedofilii z empatią, ale też nie odpuszczając w kwestii moralności i wzięła się solidnie do pracy nad wyperswadowaniem mi z głowy „pozytywnej pedofilii”.

Teraz przyznaję sam przed sobą, że ostatnim bastionem w moich wewnętrznych mechanizmach obronnych nie było wcale dopuszczenie do siebie tego, [że] i tego [jak] zostałem skrzywdzony przez tego mężczyznę we wczesnym dzieciństwie, tylko pewnego marzenia, które pielęgnowałem w głowie przez cały czas trwania w ideologii „pozytywnej pedofilii”.

To marzenie przebiegało tak: (teraz już o tym nie marzę, tak dla jasności..)
„Gdy już wytłumaczę ludziom, że kontakty seksualne z dziećmi niekoniecznie muszą być złe, zaprzyjaźnię się z jakąś śliczną dziewczynką koło sześciu, siedmiu lat. I gdy już się z nią dobrze poznam, będzie mi całkowicie ufać, to powiem jej, że chciałbym jej zrobić przyjemność. Najpierw jej o tym dokładnie opowiem, zapytam o to, czy chce tego i jeśli jej odpowiedź brzmiałaby ‘tak’ zaproponuję by się rozebrała..”. Wyobrażałem sobie, że najpierw głaskam ją po wewnętrznej stronie ud i zaczynam delikatnie lizać jej łechtaczkę. Zakładałem, że nie będzie wiedziała co robić z rączkami, więc zaproponuję jej, by sobie ‘przytrzymała’.. Wtedy wyobrażałem sobie, że przytulam usta do jej sromu i liżę ją już trochę szybciej i pewniej, patrząc w jej roześmiane oczy i głaskając ją delikatnie trochę po udach, a trochę po brzuszku.. Widząc, że dochodzi wyobrażałem sobie, że jeszcze trochę przyspieszam językiem..i po wszystkim biegnę do ubikacji, by szybko wyładować swe seksualne napięcie..

W swym ‘idealizmie’ zakładałem po prostu, że nie będę od niej oczekiwał żadnego ‘rewanżu’, bo mogłoby jej to nie sprawić żadnej frajdy. Że wystarczy mi tylko samo doświadczenie dawania jej przyjemności. Jednak dzięki usilnym staraniom tej Pani psycholog zrozumiałem w końcu, że zrobiłbym jej wtedy taką samą, albo nawet większą krzywdę, jak mnie zrobił tamten mężczyzna, co go polizałem..

Bo tu właśnie nie chodzi o coś ‘doświadczalnego’ i wbrew stereotypom „walki z pedofilią”, większość dzieci nie cierpi w żaden sposób w czasie, gdy są ofiarami wykorzystania seksualnego, a często nawet dobrze się przy tym bawią. Ja nie cierpiałem i poza rozczarowaniem, że mnie oszukał z tą zapałką i smakiem jego kutasa w ustach, nie czułem nic więcej. A ta dziewczynka z mojego ‘marzenia’, myślę, że nie tylko nie czułaby się wtedy skrzywdzona, ale wkrótce potem prosiłaby o jeszcze raz..

Jednak obudziłbym w niej coś, co powinno jeszcze spać, obudzić się samo w swoim czasie i samo spokojnie dojrzeć.. Dlatego właśnie porównuję rozwój seksualności u dzieci do kiełkowania. Ponieważ kiełek, gdy mu pomagamy, to może i czuje się nawet wdzięczny, ale później roślina jest słaba, a często nawet obumiera. Piszę, że może zrobiłbym jej nawet większą krzywdę, ponieważ tamten mężczyzna nie dał mi żadnej przyjemności i dopiero sam musiałem ją ‘odnaleźć’, a ona prawdopodobnie uzależniłaby się od masturbacji jeszcze szybciej, niż ja. Obudzone hormony spowodowałyby, że w jakiś sposób odstawałaby od rówieśników; też by była trochę ‘inna’, może nie tak, jak ja (bo u mnie był jeszcze wypadek, gdzie z metra walnąłem głową o ziemię(…)). Ale osobiście poznałem kilka dziewczyn molestowanych i żadna z nich nie była całkiem zdrowa emocjonalnie..{*}

{*Tutaj jeszcze chciałem dodać taką rzecz jako uzupełnienie rozdz. 6.3., że tworzenie Super Istot z dzieci (jakieś sporty, czy mnóstwo dodatkowej nauki) robi bardzo podobną rzecz. Oczywiście nie jest to nawet w części tak plugawe pod względem moralnym, ale od strony, że tak powiem, ‘technicznej’, także zaburza cały rozwój emocjonalny. Przekonałem się o tym na odwykach, gdzie poznałem mnóstwo osób, które jako dzieci były ‘szlifowanymi diamentami’.. Akrobaci, mistrzowie Break Dance, baletnice, poligloci.. Wszystko musi być zrównoważone i nie warto na dzieci nakładać zbyt wiele własnych ambicji, bo z pewnością bardziej im to zaszkodzi w życiu, niż pomoże..}

Ideologia „pozytywnej pedofilii” zakłada, że ta krzywda to wyłącznie skutek poczucia piętna „ofiary pedofilii”. Ja też w to wierzyłem, dlatego w swym ‘idealistycznym marzeniu’ zakładałem, że najpierw przekonam świat do swoich ‘racji’, bo inaczej naraziłbym tą dziewczynkę (z tego marzenia) na tą właśnie krzywdę. Ale na tej terapii indywidualnej zdałem sobie sprawę, że w moim przypadku wszystkie najgorsze konsekwencje tego wykorzystania seksualnego nastąpiły i się potęgowały, gdy jeszcze nie miałem żadnej świadomości bycia ofiarą..

..Więc nawet gdybym to zrobił w kraju, gdzie jest to legalne (niestety kilka takich istnieje..) i jakby ona nigdy nie dopuściła do siebie, że ją skrzywdziłem (wspominając to tylko od strony przyjemności jaką przeżyła), to i tak pod kątem naturalnego prawa moralnego byłbym zbrodniarzem, który zaburzył i w konsekwencji zniszczył rozwój jej psychiki oraz seksualności. Więc gdybym po takim czymś zrozumiał to tak jak teraz rozumiem, sam musiałbym wziąć wasze sugerowane „lekarstwo na pedofilię” i przeszyć sobie mózg..


Jednak uważam, że czymś bardzo ważnym jest WŁAŚCIWIE rozumieć tą krzywdę. Bo nie wolno robić takich rzeczy NIE dlatego, że „pedofilia jest obrzydliwa”. (Szczerze i otwarcie przyznaję, że wbrew temu, co sugeruje to hasło, nie myślę i z pewnością nigdy nie będę myślał z obrzydzeniem o seksualności dziewczynek, które mi się podobają.) Też NIE dlatego, że dzieci podczas molestowania wyłącznie cierpią, bo przynajmniej na ogół, na szczęście tak nie jest{*}. (Poza tym „pozytywni pedofile” z internetowych chanów zawsze używają na takie, mówiąc bez ogródek, bzdurne tezy kontrargumentu, że: „oglądnijcie sobie ‘placki’ (czyli pornografię dziecięcą), a przekonacie się jaką dziewczynka może mieć przyjemność”.)

{*Piszę „na szczęście”, ponieważ niestety ale zdarzają się tacy, którzy nie tylko molestują dzieci, ale i krzywdzą fizycznie, czasem nawet wyjątkowo brutalnie.. Taki ‘dobry’ przykład to arcybiskup Wesołowski, któremu papież najprawdopodobniej kazał się zabić. W jego przypadku zorientowałem się, że nazywanie wszystkich przestępstw seksualnych wobec dzieci „pedofilią”, nie zawsze służy do zwrócenia uwagi widzów, tylko czasem wręcz przeciwnie –do ukrycia czegoś.. Bo wiecie co ten sk...iel miał na swoim komputerze..? Brutalne gwałty oraz tortury na maleńkich dzieciach, nawet niemowlętach.. I najprawdopodobniej sam brał w tym udział.. Poza tym myślę, że jakby chodziło o kogoś nie należącego do takiej wpływowej instytucji, to media z pewnością nie milczałyby na temat takich ‘pikantnych’ szczegółów.. A najgorsze jest to, że w kościele katolickim nadal bezpiecznie ukrywa się wielu takich zbrodniarzy, jak Wesołowski. Nie lubię przemocy, ale uważam, że dla takich zwyrodnialców śmierć to za mało. I tu nawet nie chodzi mi o zemstę, a o to, że tacy koniecznie się muszą zacząć bać sprawiedliwości, by uchronić przed nimi potencjalne następne ofiary..
Niektórzy mówią, że „nie tylko księża wykorzystują dzieci”. Owszem, prawda. Ale na całej Ziemi nie ma instytucji, która popełniła nawet połowę z ich zbrodni. Poza tym nie ma drugiej takiej instytucji, która obecnie tworzyłaby tyle możliwości popełniania przestępstw seksualnych wobec dzieci i która tak bardzo chroniłaby sprawców.. A pozwalanie im się samym ‘rozliczać’ jest moim zdaniem identycznym absurdem, jakby w przypadku przestępstw popełnianych przez Włoską mafię poprosić Cosa Nostrę, by powołała wśród swych bossów komisję do zbadania sprawy.. Dlatego ja widzę tylko jedno rozsądne wyjście: całkowita globalna delegalizacja tej od zawsze zbrodniczej instytucji.}

Nie wolno tego robić dlatego, że rozwój seksualności jest procesem, który podczas przedwczesnej stymulacji ulega zaburzeniu, co zaburza także rozwój psychiki i gospodarki hormonalnej. A przez to ma destruktywny wpływ na całe życie człowieka, który został w ten sposób skrzywdzony. Dlatego właśnie jest to krzywda nawet w sytuacji, gdy dane dziecko podczas jej zadawania się świetnie bawi. I takie zachowania są w każdym przypadku plugawe, zbrodnicze oraz niewybaczalne i trzeba je karać, tępić, zwalczać oraz eliminować osoby się ich dopuszczające, dopóki będziemy istnieć jako myślące oraz moralne istoty.

Także moim skromnym zdaniem nie potrzeba wymyślać żadnych 'dodatkowych' powodów dlaczego nie wolno wykorzystywać dzieci, ponieważ ten PRAWDZIWY POWÓD i związana z nim PRAWDZIWA KRZYWDA wystarczy za 1000 jakichkolwiek innych powodów.

Co prawda, istnieją jeszcze inne [realne] powody dla których nie wolno tego robić, jak brak możliwości świadomego podjęcia decyzji przez dziecko, jak również brak możliwości określenia swoich potrzeb i granic, przez co „seks partnerski” z dzieckiem jest po prostu niemożliwy. Ale gdyby nie ten najważniejszy powód, to te argumenty można by jeszcze podważać twierdzeniami, że „dziecko można przecież wyedukować seksualnie”, jak również, „że gdy pierwszy raz dajemy dziecku czekoladkę to też nie wie czego się spodziewać, ale przecież ta czekoladka jej/jemu smakuje i jest zadowolone..”. No tak, ale już sama edukacja „jak uprawiać seks”, czy „jak czerpać przyjemność seksualną” nawet bez późniejszych „lekcji praktycznych” skutkuje nieuchronnym zaburzeniem procesów rozwojowych. A przyjemność jedzenia czekoladki (czy zabawy w lunaparku itp.), nie zaburza tych procesów, w przeciwieństwie do tej przyjemności podczas molestowania..

Dlatego właśnie twierdzenia „Pozytywnej pedofilii” (więcej rozdz. 11) są czymś bezwzględnie fałszywym, a molestowanie dzieci –bezwzględnie złym. Jednak by móc zniszczyć tą trującą doktrynę, trzeba też skończyć z równie trującą "walką z pedofilią"(rozdz. 0rozdz. 4rozdz. 8),  która poza prześladowaniem ludzi za seksualność pedofilii (co pcha ich w ramiona "pozytywnej pedofilii"), narzuca do powszechnej świadomości jakieś bzdury na temat „braku seksualności u dzieci”, „braku możliwości przeżywania przez nich orgazmu” itp. To właśnie na tych bzdurach mogła wyrosnąć „pozytywna pedofilia”, która jakby nie było, słusznie je kwestionuje. Dlatego trzeba koniecznie zacząć mówić PRAWDĘ na temat tego czym jest i na czym polega krzywda wykorzystywania seksualnego dzieci. Oba te twory –„walka z pedofilią”, jak i „pozytywna pedofilia”; wspólnie przyczyniają się do nadużyć seksualnych wobec dzieci, oba są wytworem tych samych ‘tęgich umysłów’ i nie wnoszą nic dobrego do naszego życia oraz dla całej cywilizacji (poczytajcie „Moją Obronę” poniżej, szczególnie polecane wyżej rozdziały).

Nie mam problemów z własnym popędem, mówiąc kolokwialnie, też ‘nie staje mi’ i nie mam żadnych ‘natrętnych pokus’ w bezpośrednim kontakcie z nawet najładniejszymi dla mnie dziewczynkami.. Poza tym szanuję oraz kocham dzieci i z pewnością nigdy nie chciałbym ich w żaden sposób krzywdzić, a przeciwnie, zależy mi, by je chronić przed wszelką krzywdą. Szczególnie tak destruktywną dla ich rozwoju, jak molestowanie seksualne.  Więc czy naprawdę uważacie, że człowiek myślący tak jak ja, zasługuje na kulę w łeb, wyłącznie dlatego, że nie obrzydzają go myśli o seksualności dzieci..?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Ratujcie swoje dzieci!

K toś madry kiedyś powiedział, że faszyzm powróci jako anty-faszyzm. Mamy tego widoczne przykłady w obecnym świecie, gdzie; dla "ochro...